Polish roulette czyli polska komedia z angielskimi napisami

Przeglądałam repertuar lokalnego kina i o mało nie spadłam z kanapy ze zdumienia. Moim oczom ukazało się najnowsze dzieło Lubaszenki czyli "Sztos 2" aka "Polish roulette".




Mniemam iż obecnie prawie całą polską emigrację będzie można spotkać w Cinemaworld, a to wszystko za £7.70 za łebka. Wątpię by tubylcy tłumnie ruszyli na "Sztos Part 2". I to nie ze względu na to że film jest beznadziejny/głupi/świetny/źle zagrany (niepotrzebne skreślić), nie oceniam gdyż nie oglądałam, ale przez to że tubylcy z gruntu nie oglądają niczego do czego dołączone są napisy. Kino europejskie lub jak ładnie je tu określają kinem kontynentalnym totalnie nie leży w guście anglików, którzy nie obejrzą niczego co po angielsku nie jest.
Wątpię czy zdecydujemy się z zagranicy wesprzeć polską kinematografię. Jeśli już to raczej poczekamy, aż wyjdzie DVD. Gdyby to była "Róża" Smarzowskiego to może przeżyłybyśmy wizję socjalizowania się z pobratymcami. "Róża" to to nie jest, socjalizowania się nie będzie.

Komentarze

  1. Nie matwcie się, tu w kraju kwitnącego katolicyzmu też nikt na to nie idzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uff...no to bez poczucia winy na "dzieło" się nie wybierzemy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. I do believe all of the ideas you have presented to
    your post. They're really convincing and can definitely work. Nonetheless, the posts are too brief for starters. May just you please lengthen them a little from subsequent time? Thanks for the post.

    my web blog ... billigste ipad

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wstać czy nie wstać ? Oto jest pytanie...