Homoseksualizm + piłka nożna = tabu

Nie trzeba być bystrzakiem, żeby dojść do takiej konkluzji. Obejrzałyśmy wczoraj z Panią Kane program  w telewizorze o Justinie Fashnau. Pierwszym i jedynym piłkarzu, który otwarcie przyznał się do swojej orientacji na angielskiej ziemi. Przez całe sześćdziesiąt minut bratanica Fashnau próbowała dojść do tego dlaczego od czasu gdy jej wuj się upublicznił nikt nie podążył jego śladami. Po serii wywiadów z kopaczami piłki drugiej klasy dowiadujemy się, że gdyby którychś z ich kolegów był gejem to nie mieli by nic przeciwko (a cóż innego mogli powiedzieć przed kamerami, żeby nie zostać posądzonymi o homofobię?). Jeśli taka jest prawda to dlaczego w Anglii wśród ponad pięciu tysięcy profesjonalnych piłkarzy nie ma ani jednego otwarcie przyznającego się do tego geja. Czyżby historia Fashnau była dla nich aż taką przestrogą ? To fakt kariera Justina nie nabrała tempa, a wręcz przeciwnie. Koledzy z klubu wcale nie byli mu przychylni. Koniec końców otoczony serią skandali popełnił samobójstwo. Przez dwadzieścia lat od tych wydarzeń w piłce nożnej nic nie "drgnęło" i raczej nie drgnie z tego co można wywnioskować. Bycie obiektem westchnień setek tysięcy kobiet, reklamowanie szamponu do włosów "tylko dla prawdziwych facetów" i granie hetero w tym świecie zawsze wygra  z "byciem sobą". Smutne.



Cały program do obejrzenia tutaj.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ladies like us

Tęcza nad Nowym Jorkiem