słodko gorzki candy....

Muszę bez bicia się przyznać,że nigdy nie pociągały mnie branżowe kluby...
Rozumiem ideę,nie mniej jednak zawsze sadziłam,że nie potrzebuję specjalnego miejsca do spotkania się ze znajomymi tudzież pójścia na randkę...
Miejsce samo w sobie musiało zaapelować do mnie klimatem,charakterem,przyjazną atmosferą i dobrym menu:).
Jeśli tak się składa ,że jet to tak zwane gay friendly miejsce to miło,ale to nie znaczy,że będzie to dla mnie jedyne miejsce na tak zwane socjalne spotkania:).
Dlategoż też muszę przyznać,że oglądanie Candy Bar Girls,które aktualnie zostało wciśnięte w ramówkę Channel 5 jest dla mnie niczym oglądaniem świata przez kolorowe szkiełko...
Nie mogę zaprzeczyć,że ten dokument wzbudza we mnie tyleż samo zdumienia co jego bohaterki litości...
Zastanawia mnie, nie ukrywam jak one funkcjonują w tak zwanym zewnętrznym świecie...Hmm...Mam wrażenie,że są to tylko podstawowe funkcje życiowe...
A przecież życie nie ogranicza się tylko do absyntowego życia zamkniętego ramą łóżka,a jeśli dla niektórych taka jego definicja to muszę przyznać,że jest to cokolwiek zatrważająco smutne...
Ech...

Porzucając jednak mój dydaktyzm:)
Cukierkowy świat w wymiętoszonym papierku jakoś do mnie nie przemawia...
Tak jak nigdy nie przemawiał do mnie ludzkim głosem L word...
Tego typu kreacje według mnie powielają tylko stereotypy niekompetentnych społecznie gejów i lesbijek,którzy żyją w sztucznej rzeczywistości i nie potrafią stworzyć wartościowego monogamicznego związku...
A my przecież wiemy,że jest inaczej...
To wcale nie znaczy,że wiedziemy monotonne,bezbarwne życie,ale to również nie znaczy że większość z nas to bezmyślni hedoniści...
Ważne jest aby ludzie wreszcie zrozumieli,że nasze życie to niekoniecznie taki Candy Bar...nasze życie również bywa słodko gorzkie...Inie zawsze jest owinięte różowym,nowiutkim,markowym papierkiem...
Tylko nie wszyscy wiedzą,że takie wytwory jak ten dokument tudzież paradokument trzeba oglądać z przymrużeniem oka...
Bo świat nie jest czarno biały...
Świat ma przecież w sobie wszystkie kolory tęczy:)
A my siedzimy na jej samiuśkim środku:)...
I dobrze nam tam...Nieprawdaż?
Może nawet kiedyś znajdziemy garnek ze złotem...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ladies like us

Tęcza nad Nowym Jorkiem