Wygagała co wiedziała

Wyszło szydło z worka. Lady Gaga przyznała się w swojej nowej piosence, że jest jaka jest bo taka się urodziła. Uff…a już myślałam, że była wynikiem jakiegoś nieudanego eksperymentu genetycznego. Swoim egg-outem, odziana w bieliznę, próbuje wcisnąć w łepetyny niedowiarków to co od dawna wiadomo. Tak, nikomu nie uwidziało się być homo, bi tudzież trans. Gadze też się nie uwidziało i jest Gagą. Czy jej przekaz dotrze do kogokolwiek? Wątpię. Ale standardowo gago-plus za starania.


Odwidzieć natomiast mogłoby się pani Adele, która króluje obecnie na angielskich listach pieśni ludowych. Pani ta przypomina mi Alison Moyet. Niestety nie Moyet z czasów Yazoo, lecz obecną pięćdziesięcioletnią melancholijną piosenkarkę. Dlaczego patrząc na jedną nie mogę przestać myśleć o drugiej? Oczywiście z powodu wyglądu. Dwudziestotrzylatce zdecydowanie powinno się odwidzieć co do stylizacji własnego zewnętrza. Z niecierpliwością czekam aż rozpuści włosy i zedrze z siebie babciną sukienkę. Może się doczekam. Na razie jednak, pani Adele staram się więcej słuchać niż oglądać. Ciśnienie mi wtedy tak nie skacze.

Komentarze

  1. Gagi nie lubię i nie polubię.

    Adele pokochałem. Widokowo mi nie przeszkadza, bo ja muzykę słucham a nie oglądam. Nie wiem kiedy ostatnio widziałem jakis teledysk:)

    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  2. Może ma kompleksy? Adele, nie Gaga.

    OdpowiedzUsuń
  3. gaga ma pewne, ale dzielnie z nimi walczy (sejm dienej i rękawiczki dżeksona + szpara między zębami jak u madziory)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ladies like us

Tęcza nad Nowym Jorkiem