Co kraj to obyczaj

Nasza nowa sąsiadka codziennie rano targa swoją pralkę na balkon. I mowa tu o wielkiej piorącej bestii, a nie o frani.  Wieczorem po całodniowym wirowaniu i płukaniu, pralka zostaje wciągana z powrotem do mieszkania. Nie potrafimy znaleźć żadnego racjonalnego wyjaśnienia gdyż z doświadczenia wiemy, że na siedemdziesięciu metrach kwadratowych i dla pralki znajdzie się miejsce.

No chyba, że to jakiś nowy tubylczy zwyczaj. 


PS: Jeszcze nie doszłyśmy do tego co dzieje się z rurą do odpływu.

Komentarze

  1. w rynnę moja drogi i sąsiadowi na parterze zalewa cały taras woda z mydlinami chociaż nie pada i takie zmiany klimatyczne jeszcze nie są przewidywane. Dla jasności ja tego nie robię ja mieszkam na parterze i cholernie się zdziwiłem jak moje buty sportowe, w którąś niedzielę zobaczyłem odpływające na nie zacienioną część tarasu

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ladies like us

Tęcza nad Nowym Jorkiem