słodko gorzki candy....
Muszę bez bicia się przyznać,że nigdy nie pociągały mnie branżowe kluby... Rozumiem ideę,nie mniej jednak zawsze sadziłam,że nie potrzebuję specjalnego miejsca do spotkania się ze znajomymi tudzież pójścia na randkę... Miejsce samo w sobie musiało zaapelować do mnie klimatem,charakterem,przyjazną atmosferą i dobrym menu:). Jeśli tak się składa ,że jet to tak zwane gay friendly miejsce to miło,ale to nie znaczy,że będzie to dla mnie jedyne miejsce na tak zwane socjalne spotkania:). Dlategoż też muszę przyznać,że oglądanie Candy Bar Girls,które aktualnie zostało wciśnięte w ramówkę Channel 5 jest dla mnie niczym oglądaniem świata przez kolorowe szkiełko... Nie mogę zaprzeczyć,że ten dokument wzbudza we mnie tyleż samo zdumienia co jego bohaterki litości... Zastanawia mnie, nie ukrywam jak one funkcjonują w tak zwanym zewnętrznym świecie...Hmm...Mam wrażenie,że są to tylko podstawowe funkcje życiowe... A przecież życie nie ogranicza się tylko do absyntowego życia zamkniętego ramą łóżka...